Do właściciela stacji benzynowej przychodzi klient i pyta:
– Czy Pan potrzebuje ludzi do pracy?
– Nie, mam komplet, nawet o dwie osoby za dużo.
– Naprawdę?
– Przykro mi, ale mówię poważnie.
– No to, niech mnie ktoś wreszcie obsłuży…
Autor: Smieszek
w psychiatryku…
Rzecz dzieje się w szpitalu psychiatrycznym. Od wielu lat przebywa tam pan Tadek. Pan Tadek nie odezwał się do nikogo przez ten okres i generalnie zajmuje się patrzeniem w okno. Pewnego letniego popołudnia za oknem pojawia się ogrodnik, który nawozi grządki z truskawkami. Po godzinie wpatrywania się w ogrodnika pan Tadek pomalutku wstaje i rusza w stronę okna, otwiera je powoli,patrzy na ogrodnika, patrzy na truskawki i wypowiada zdanie:
– A co pan robi?
konsternacja. Wszyscy pacjenci i personel zupełnie zszokowani – pan Tadek się odezwał! Ogrodnik odpowiada:
– Ja, panie Tadku, nawożę truskawki.
Pan Tadek myśli i w końcu:
– Co ?
Ogrodnik:
– No… posypuję je nawozem.
Pan Tadek po namyśle:
– Co?
Ogrodnik:
– No, posypuję truskawki gównem, żeby były lepsze.
Pan Tadek myśli:
– Aha….
Pan Tadek zamyka pomału okno i zamyślony wraca na miejsce. Siada i myśli. Po pół godzinie wstaje, podchodzi do okna, otwiera je i mówi:
– Wie pan co? Ja truskawki posypuję cukrem, żeby były lepsze, ale ja to podobno pojebany jestem…
dwie wiadomości
Psychoanalityk mówi do pacjenta:
– Mam dla pana dwie nowiny, dobrą i złą.
– Niech pan zacznie od złej.
– Pańskie problemy wiążą się z tym, że zaprzecza pan swojemu oczywistemu homoseksualizmowi.
– O żesz w mordę, a ta dobra?
– Podobasz mi się, przystojniaczku!
Przychodzi Jasiu do sklepu i pyta.
Przychodzi Jasiu do sklepu i pyta:
– Dzień dobry. Jest metrowy chleb?
– Nie ma!
Na drugi dzień:
– Dzień dobry. Jest metrowy chleb?
– Nie ma!
I tak przez 2 tygodnie…
W końcu ekspedientka zdenerwowała się i powiedziała:
– Upieczcie ten metrowy chleb!
Na drugi dzień przychodzi Jaś:
– Dzień dobry. Jest metrowy chleb?
– Tak jest.
– To poproszę piętkę.
Czy są…?
Któregoś pięknego wieczoru jeździliśmy z kolegami w poszukiwaniu klem, bo samochód nie chciał odpalić. Trafiliśmy w końcu na stację benzynową. Za kasą stało urocze blond dziewczę, więc kolega podchodzi i pyta:
– Są klemy?
Pani obsługująca z rozbrajającym uśmiechem również pyta:
– Do ląk czy do twarzy?
U psychiatry
Do gabinetu psychiatry włazi na kolanach gość z czymś w zębach.
– A kto to do mnie przyszedł? Kotek? – pyta lekarz.
Gość lezie w kąt pokoju. Psychiatra spogląda za nim:
– Piesek?
Facet wali ręką w listwę podłogową i przechodzi w drugi kąt. Doktor podąża za nim wzrokiem:
– Jeżyk do mnie przyszedł!
Mężczyzna wyjmuje przewód z ust:
- Ku*wa, weź się gościu odpie*dol i daj mi podłączyć ten internet!
W gabinecie
W gabinecie lekarskim pacjent łamiącym się głosem pyta:
– Panie doktorze, te tabletki, które mi pan przepisał, są na wzmocnienie?
– Tak, a w czym problem?
– Nie mogę odkręcić fiolki.
W kostnicy
Kostnica. Patolog odkrywa prześcieradło i mówi:
– Czy rozpoznaje pani swojego męża?
– Tak, to on. A swoją drogą, jakiego proszku do prania używacie, że to prześcieradło jest tak białe?
Po co to Panu?
Przychodzi pacjent z kijem do lekarza.
– Po co panu kij? – pyta lekarz.
– Odstrasza wilki.
– Ale tu nie ma wilków!
– Widzi pan, jak dobrze działa?
Jak to poprawić
– Jak podwyższyć poziom opieki medycznej w kraju?
– To proste. Niech absolwenci akademii medycznych przez pierwsze trzy lata po obronie leczą swoich wykładowców.