Przychodzi Jasiu do sklepu i pyta.

Przychodzi Jasiu do sklepu i pyta:
– Dzień dobry. Jest metrowy chleb?
– Nie ma!
Na drugi dzień:
– Dzień dobry. Jest metrowy chleb?
– Nie ma!
I tak przez 2 tygodnie…
W końcu ekspedientka zdenerwowała się i powiedziała:
– Upieczcie ten metrowy chleb!
Na drugi dzień przychodzi Jaś:
– Dzień dobry. Jest metrowy chleb?
– Tak jest.
– To poproszę piętkę.

0
0

Czy są…?

Któregoś pięknego wieczoru jeździliśmy z kolegami w poszukiwaniu klem, bo samochód nie chciał odpalić. Trafiliśmy w końcu na stację benzynową. Za kasą stało urocze blond dziewczę, więc kolega podchodzi i pyta:
– Są klemy?
Pani obsługująca z rozbrajającym uśmiechem również pyta:
– Do ląk czy do twarzy?

0
0